„Ja kontra bas” Jerzy Stuhr – recenzja
Jerzy Stuhr to krakowski aktor teatralny i filmowy. Jego role kojarzone są przede wszystkim z filmów komediowych i zabawnych wcieleń, bądź też dialogów. Osobiście nie chciałbym wiązać go z poważniejszymi motywami kinowymi. Grane przez niego postaci są tak realistyczne, że aż strach to sobie wyobrazić.Sam aktor, występując w poważniejszych rolach wydaje się aż za bardzo wiarygodny, co powoduje, że odczuwam niezręczne wrażenie naruszania mojej prywatności. Podobno warto również poznać Jerzego Stuhra jako pisarza.
Aktor – instrument
Książka wydana przez tego niesamowitego aktora wydawała mi się na początku autobiografią. Oczywiście było tak przed tym, jak po nią sięgnąłem, no ale czego innego można się było spodziewać po kimś z tak ogromnym dorobkiem, nie tylko scenicznym? "Ja kontra bas" to jedynie jeden niewielki moment z życia Jerzego Stuhra. Autor opowiada o tym, jak wydał monodramat "Kontrabasista". Jak sam sobie wyliczył, grał go codziennie, bez żadnej przerwy, przez 49 dni, co daje około 800 razy. Autorem sztuki jest Patrick Süskind, a tłumaczeniem zajęła się Barbara Woźniak. Przez cały okres wystawiania spektaklu, zagościł on na dobre w Teatrze Starym w Krakowie, ale również i w innych miejscach na całym świecie. Grany był również na jedynym tego rodzaju instrumencie w Dubaju. Za każdym razem, kiedy wystawiana była sztuka, aktor występował wraz ze swoim duetem, czyli instrumentem.
Czasami człowiek musi – inaczej się udusi
Fakt, że Jerzy Stuhr gra tą samą sztukę od przeszło trzydziestu lat, mówi sam za siebie. Jest to nieodłączny element jego życia, dlatego też pewnie poświęcił mu całą książkę. Czytając ją można bowiem odnieść wrażenie, że jest to bardzo ważna kwestia, która wiele wniosła do twórczości aktora. Sama książka pisana jest w stylu typowym dla człowieka, jakim jest Jerzy Stuhr. Zmusza ona do refleksji i rozmyślań na tematy, które dręczą autora. Można odnieść wrażenie, że Stuhr w swoim dziele przelewa na papier wszystkie myśli, które nie dawały mu spokoju. Spektakl wydaje się obracać w okół tematu kontrabasu i poczynań grającej na nim osoby. Jest to też świetny pretekst do poruszania innych, nie tylko teatralnych tematów, nie koniecznie łatwych, ale z pewnością ważnych. W aspekcie przedstawienia bardzo ważna okazuje się również widownia. Aktor ma za zadanie przykuć ich uwagę w ten sposób, aby skupili się na nim do końca widowiska. Bardzo wcześnie musi się również zorientować jaki tym widowni ma przed sobą. Zdarzają się bowiem muzycy, którzy potwierdzają to, co postać ze sceny mówi o muzyce, ale zazwyczaj są to zwykli ludzie, którym należy dać pretekst do przemyśleń na temat ich życiowych wyborów.
30 lat – jest czas na zmiany
Stuhr wspomina w książce o tym, jak zmieniały się warunki grania sztuki. Przez ostatnie 30 lat nie oparł się przecież pędzącemu czasowi i musiał pozmieniać parę rzeczy. Między innymi sprzęt AGD, który wygląda już nieco inaczej. instrument jednak pozostał taki sam. Jeśli więc nie widziało się sztuki "Kontrabasista" to można o niej poczytać.